-Odbijany!- tak. Ten głos tak dobrze mi znany należał do Sancheza. Przecież dopiero siedział u góry ze swoją nową " zdobyczą". Villa odszedł zrezygnowany.
- Co Ty do cholery robisz?! Przecież mnie nienawidzisz. - spytałam Alexisa, gdy złapał moją jedną dłoń i objął w talii.
- Kto Ci coś takiego powiedział?
- Ty dałeś mi to do zrozumienia.
- Ja?! No chyba coś Ci się pomyliło, koleżaneczko. Ile drinków dzisiaj wypiłaś?
- A co to ma do rzeczy?!- zapytałam oburzona, jak on może się pytać mnie o takie rzeczy.
- To, że pamieć może Ci platać figle, moja droga.
- Nic mi się nie plata. A tak wg to gdzie twoja nowa panienka?
- A ciul z nią. Nie wiem. Nie interesuje mnie to.- po tych słowach na mojej twarzy zrobił się wielki face palm. Przecież on nie odpuszcza żadnej.
- Co Ty przeziębiłeś się?
- Nie. Dlaczego?
- Bo po raz pierwszy nie chcesz przeruchać jakiejś laski, która sama do Ciebie przyszła.
- Tyle tutaj lasek, a ja się będę za jakąś małolatą uganiał.- przez moment zrobiła się niezręczna cisza. Muzyka nadal grała, a DJ chyba nie zostanie moim przyjacielem. Dlaczego spytacie. A dlatego, że jak na złość puścił kolejną wolną piosenkę. Dziękuję Ci naprawdę..
- A tak wg to nie możemy zacząć naszej znajomości od nowa?
- CO?!- po tych słowach miałam: 1. zawał serca, 2. wytrzeszcz jak Ozil, 3. o mało co nie zadławiłam się własną śliną.- Ty na serio masz gorączkę.
- Nie mam. Już Ci mówiłem, że jestem zdrowy. Przestań już. Mówię serio. Chciałbym abyśmy zapomnieli o tym co było.
- No dobra. Zgadzam się.-chłopak podał mi dłoń, którą z przyjemnością uścisnęłam. Niestety ta bajka nie trwała długo, bo za chwileczkę zmienił go Valdes. Z klubu wyszliśmy o 3.30. To znaczy wyszedł Carles, Gerard, David i ja. Wsiedliśmy do metalicznego Audi Q5. Droga do domu trwała ok. 10 minut, lecz w połowie... urwał mi się film.
**********
Leżała na moim ramieniu. Zapach jej włosów pieścił moje nozdrza. Była taka cudowna. W tej sukience wyglądała jak księżniczka. Chłopaki z przodu głośno rozmawiali:
- Eu jak Ci się podobało?- spytał wstawiony Gerard.
- Chłopaki cicho, bo zasnęła.- odpowiedziałem.
- Jak to zasnęła? - stanęliśmy na czerwonym świetle i chłopaki odwrócili się, aby sprawdzić czy mówię prawdę.
- No faktycznie.- podjechaliśmy pod dom.
- David podwieźć Cię ?- spytał kapitan.
- Nie dzięki. Przejdę się.
- Nie wygłupiaj się! Chodź! Przenocujesz u mnie.- zaproponował Geri. Wziąłem Euli na ręce i zaniosłem do pokoju. Położyłem ją na łóżku i zdjąłem buty,
- Dav to ja idę spać. Śpij gdzie chcesz. Nara.- pożegnałem się z właścicielem, po czym zamknąłem drzwi. Mogę spać gdzie chcę ? No to dobra. Wsunąłem się i leżałem koło niej. Długo nie mogłem zasnąć, lecz w końcu odpłynąłem.
*******
Była 10 rano. Matko moja głowa. Pomału. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Chyba jestem u siebie, ale jak ja się tu znalazłam. Nie pamiętam żebym wchodziła po schodach. Odwróciłam twarz w stronę okna by sprawdzić czy znów świeci słońce, lecz zamiast nowego dnia na zewnątrz, zobaczyłam twarz mężczyzny. To był David. Nie! Tylko nie to !! To nie możliwe żebyśmy to zrobili ! Przecież ja .. Zajrzałam pod kołdrę. Matko. Kamień z serca. Miałam na sobie sukienkę. Przynajmniej takie pocieszenie. Po cichu odwróciłam się w stronę napastnika. Chciałam popatrzeć przez chwilę na niego. Chwilunia.... jest 10.? Przecież oni mają trening o 11 ! Masakra. Trzeba ich jakoś obudzić. Wyszłam cicho z pokoju i poleciałam do pokoju Geriego. Wparowałam tam z wielkim okrzykiem: Wstajemy ! Lecz zamiast niego zastałam tak Sancheza.
- No mogę się drzeć, bo jest to pokój Gerarda, a to że Ty tu śpisz to nie moja wina.
- Niestety. Wypił za dużo i pomylił pokoje jest u mnie.- wyszłam z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Weszłam do pokoju Chilijczyka, ale tam też go nie było. Zrezygnowana poszukiwaniami postanowiłam wrócić do pokoju i obudzić Hiszpana. Postanowiłam, że zrobię to mniej rygorystycznie niż pobudka Alexisa.
Usiadłam na łóżku. Jedną ręką pogilgotałam go po bródce. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, gdy zrobił minę typu " odganiam muchę z twarzy". Otworzył oczy i popatrzył na mnie:
- Dzień dobry, jak się spało?-spytałam.
- Hej. Co to za żarty od rana?
- Jakie żarty? Po prostu chciałam Cię obudzić.- i znowu pogłaskałam go po zaroście. W sekundzie złapał mnie za ramiona i nagle znalazłam się po nim.
- Przyjemnie?- zapytał ze słodkim uśmiechem.
- Bardzo.
- A teraz?- zaczął mnie łaskotać, gdzie popadnie, ale na nic.- Czemu się nie śmiejesz?
- No, bo ja nie mam łaskotek.
- Jak to nie masz?
- Normalnie.- uśmiechnęłam się do niego promienie. Po dwóch minutach patrzenia w siebie jak w obrazy Picassa, David zniżył się do mojej twarzy i poczułam jego ciepłe usta na moich. Pierwszy pocałunek, który tak właśnie sobie wyobrażałam. Było pięknie gdyby nie jeden minus..
_____________________________________________________________________________
HISZPANIA !!!!! Najlepsi ! <33
Awansowaliśmy i zagramy teraz z Włochami ! :D Czy wam coś się nasuwa na myśl? Bo mi tylko jedno. Powtóreczka EURO ! :D
Nie mam jeszcze zdjęć z meczu, ale dodam w zamian te sprzed roku, z finału EURO 2012. :)